Kocham polskie kino
  • Artykuły
  • Recenzje
  • Filmy
  • Seriale
  • Kontakt
Kocham polskie kino Kocham polskie kino
KOCHAM POLSKIE KINO
  • Artykuły
  • Recenzje
  • Filmy
  • Seriale
  • Kontakt
  • Recenzje
  • Seriale

Obejrzałem Odwilż i nie wiem, co o niej sądzić – recenzja

  • 30 kwietnia 2022
Total
0
Shares
0
0
0

Proszę powiedzieć, czy lubi Pan czytać książki? – pyta dziennikarz w sławnej sondzie ulicznej (znacie, prawda?). A czy ja wiem? – odpowiada przechodzień. Średnio, różnie, zależy. I ja mam podobnie z Odwilżą. Czy mi się podoba? Ja wiem… nie poem panu. Dlatego, że – owszem – ten serial ma swój klimat i dobrze utkaną intrygę, ale ma też swoje wady. Rozstrzygające zatem będzie to, czy bardziej przemówią do nas te dobre, czy może jednak złe strony.

Odwilż to serial przygotowany na wejście do Polski HBO Max. Czyli wchodzi gigant na rynek, więc musi coś rzucić, żeby ludzie przyszli. Ale z drugiej strony też, szału wielkiego robić nie trzeba, no bo HBO GO było bardzo dobrze znane i kojarzyło się ze świetnymi produkcjami, takimi jak np. Wataha czy Ślepnąc od świateł. Można się było zatem spodziewać, że Max utrzyma poziom i zafunduje nam kolejną dobrą produkcję.

Pomyślcie sobie, co chcielibyście zrobić jako flagowy produkt z serwisem streamingowym, który wprowadzacie akurat na rynek. Po pierwsze, to musi być produkcja lokalna (done!). Po drugie, jaki gatunek najlepiej przyciągnie przed ekrany? Kryminał, a jak! Po trzecie, musimy mieć jakieś znane nazwiska, ale nie na pierwszym planie, bo nam powiedzą, że łojezu znowu te oklepane twarze (casus Karolaka czy Adamczyka). No i mamy – Grabowskiego i Lindę. Wszystko zatem wydaje się być zgodnie z planem i bardzo logiczne.

Odwilż to taki czas, kiedy zima odpuszcza, mrozy odchodzą w zapomnienie, przychodzi ciepełko i za chwilę będzie gitówa. Taka końcówka lutego, trochę marzec, a jak dobrze potrzyma to i jeszcze kwiecień. Czyli, że niby z mroku i zimna wchodzimy w słoneczko i kwitnące kwiatki na drzewach. Ale w trakcie odwilży, po śniegu, po mrozach, na wierzch wychodzą rzeczy, brudy, których do tej pory nie widzieliśmy. Przychodzi błoto pośniegowe, plucha, deszcz, a do tego jeszcze dość długo jest ciemno. I zamiast się cieszyć miłą aurą, musimy przetrzymać czas rozczarowań pt. Jezu, gdzie ta wiosna.

odwilż, reż. xavery żuławski, fot. hbo max.

W dość podobnym stanie znajdujemy główną bohaterkę Odwilży, starszą aspirant Katarzynę Zawieję, a właściwie tylko Zawieję, bo nie wiem, czy w całym serialu ktokolwiek zwraca się do niej po imieniu. Policjantka jest w trudnym momencie po śmierci męża, a teraz próbuje łączyć obowiązki służbowe z rodzinnymi. Co rusz odstawia kilkuletnią córkę do teścia, a gdy wreszcie ma chwilę by z nią pobyć, to i tak dzwoni ktoś z policji, że trzeba jechać. Zawieja wpisuje się zatem w, znany nam wszystkim, wzór policjanta w serialu kryminalnym – bohatera zmęczonego życiem, z wieloma problemami, z trudną sytuacją rodzinną.

Zawieja prowadzi śledztwo w sprawie śmierci młodej kobiety, której ciało znaleziono na brzegu rzeki, gdzieś na peryferiach Szczecina. Okazuje się, że to córka prokuratora, ważnej w mieście postaci. Zawieja wraz ze swoim partnerem Trepą musi walczyć z kolegami z pracy, którzy nie chcą brać jej hipotez na poważnie oraz zmierzyć się z brutalnym światem przestępców, który przyniesie dla niej niebezpieczne rozwiązania. Słowem, nie ma tu nic zaskakującego, jeśli chodzi o fabułę serialu kryminalnego, prawda?

W tkwi właśnie jeden z problemów Odwilży. Serial jest schematyczny. Typowa policjantka, typowa sprawa, typowe problemy. Może jesteśmy już zmęczeni kryminałami? Do niezbyt udanych tu rzeczy dochodzą dialogi. Przypomina mi się tu casus serialu 1983, w którym słychać było, że ktoś to najpierw napisał po angielsku, a potem przetłumaczył na polski. A to o tyle ważne, że słychać potem, że ludzie w serialu nie mówią, tak jak my mówimy, słowa są sztuczne. Tutaj akurat scenariusz to robota w całości polska. Mimo to jednak nie można odnieść wrażenia, że niektóre rozmowy są dość sztywne, dziwne, czasem zbyt formalne.

odwilż, reż. xavery żuławski, fot. hbo max.

I pytanie w końcu o odtwórczynię głównej roli, Katarzynę Wajdę. Czy to dobry dobór? I to jest jeden z tych wielu momentów, gdy odpowiadam jak ten facet w sondzie ulicznej: a bo ja wiem, różnie, średnio, zależy. Nie można powiedzieć, że gra źle, bo gra bardzo dobrze, ale nie jestem przekonany, czy pasuje do roli zmęczonej policjantki walczącej z najgorszymi skurwysynami. Być może to przez jej amplois, a może to przez to, że pamiętam ją z roli żony w Kruku, gdzie grała opiekuńczą mamę i teraz jestem uprzedzony. Trudno powiedzieć. Z początku w ogóle jej nie wierzyłem, ale później trochę mnie kupiła.

Podobnie różnie mam z rolami drugoplanowymi. Jest super Bartek Kotschedoff (choć ja nie wiem, kto mu kazał żreć orzeszki w tym serialu, strasznie to dziwne i spłycające postać), jest też fajny Cezary Łukaszewicz w roli byłego partnera męża Zawiei i fenomenalny Eryk Lubos. Z drugiej strony jest dość rozczarowujący Bogusław Linda, który gra chyba cały czas z tym samym wyrazem twarzy.

Ale jest coś, na co warto zwrócić uwagę – intryga. Wiele seriali kryminalnych ma tę wadę, że podążając z głównym bohaterem za śladami nagle, ni stąd ni zowąd, pojawia się jakaś zupełnie nowa postać z zupełnie nowym wątkiem i okazuje się, że to jest właśnie rozwiązanie zagadki. Cała wcześniejsza fabuła idzie w łeb. Ale tutaj tak nie jest! Intryga jest naprawdę bardzo dobrze skonstruowana. Podążamy wraz z Zawieją po nitce do kłębka, odkrywamy coraz więcej i więcej i dochodzimy do rozwiązania. Po drodze oczywiście są ślepe tropy, choć wolałbym, żeby nasza policjantka nie była aż tak nieomylna, że jak już na coś wpadnie, to my już wiemy, że pewnie ma rację.

I to jest właściwie coś, co w całości wyciąga ten serial. Dzięki temu Odwilż ogląda się z ciekawością i szczerze mówiąc można przymknąć oko na te wszystkie niedociągnięcia. Intryga broni dziwne dialogi i, przynajmniej ja, postanowiłem o nich zapomnieć. Ale, gdy ktoś mnie zapyta, czy serial mi się podobał, to jedyne co umiem odpowiedzieć, to: różnie, średnio, zależy.

damian@iamdamian.pl
6/10
Ocena
Total
0
Shares
Udostępnij 0
Udostępnij 0
Udostępnij 0
  • bogusław linda
  • hbo max
  • katarzyna wajda
  • odwilż
  • xavery żuławski
Poprzedni wpis
  • Filmy
  • Polecane
  • Recenzje

To już jest sprawa polityczna – recenzja Żeby nie było śladów

  • 30 kwietnia 2022
WIĘCEJ
Następny wpis
  • Dokumentalne
  • Recenzje

Życzenia rzucane w świat – recenzja Już tu nie wrócę

  • 30 kwietnia 2022
WIĘCEJ
NAJNOWSZE RECENZJE
Królowa recenzja
Królowa to ładna bajka, ale czy ktoś w nią uwierzy? – recenzja
  • 25 czerwca 2022
4/10
Ujdzie
Tak sztucznych dialogów dawno nie słyszałem – recenzja Zachowaj spokój
  • 18 maja 2022
5/10
Może być
Życzenia rzucane w świat – recenzja Już tu nie wrócę
  • 30 kwietnia 2022
8/10
Super
Instagram
avatar
kochampolskiekino
Kocham polskie kino
29 Followers
Można, a nawet należy, zrobić to lepiej. 👑🌈 Po więcej zapraszam na kochampolskiekino.pl 4 0
Która kreacja lepsza? 😉 11 0
Są szczere, prawdziwe i bardzo skromne. I do tego mega dobre! Czy ktoś o nich słyszał, czy ktoś o nich wie? kochampolskiekino.pl #filmy #polskiekino #polskiefilmy #kochampolskiekino 4 2
Tak się powinno robić dokumenty. Po więcej zapraszam na bloga! 0 0
Obserwuj
OSTATNIE WPISY
  • Królowa recenzja
    Królowa to ładna bajka, ale czy ktoś w nią uwierzy? – recenzja
    • 25 czerwca 2022
  • 3 filmy, o których nikt nie słyszał, a przecież są zaj… tzn. świetne!
    • 7 czerwca 2022
  • 3 dostępne online dokumenty, które was poruszą
    • 22 maja 2022
SOCIAL MEDIA
Kocham polskie kino Kocham polskie kino
  • O blogu i autorze
  • Kontakt

Wpisz, czego szukać i wciśnij Enter.